Berlin. Wrażenia z jedzenia. Przejrzeć
Street food w Niemczech jest niezwykle popularny i nie należy się go w ogóle bać, tu się nie otrucie, to zupełnie nie wchodzi w rachubę.
Pierwszą rzeczą jest turysta, który pierwszy przyjechał Na początek polecamy Niemcom degustację słynnych kiełbasek.
Przed podróżą postanowiliśmy po przybyciu do Berlina spróbować krajowej kiełbasy i niemieckiego piwa. Dość szybko znaleźliśmy restaurację z kiełbaskami. W końcu była tuż obok Reichstagu.
To ta sama restauracja, to jest zwana "Wurst" (kiełbasa lub kiełbasa w tłumaczeniu z niemieckiego).
Należy zauważyć, że ceny okazały się dość demokratyczne - kiełbasa (pokrojona) z ketchupem i bułką - 3,30 euro, frytki - 2,50 euro za porcję i schłodzoną 0,5 litrową butelkę niemieckiego piwa Pilsner Berline (szklanka). W Berlinie po prostu nie znajdziesz taniej.
menu jadalni. To proste - kredą na tablicy. Co prawda wszystko jest napisane po niemiecku, postaram się coś przetłumaczyć dla ułatwienia percepcji.
Więc wzięliśmy:
- bratwurst im brötchen - smażona kiełbasa w chlebie;
- pommes frites mit ketchup a Mayo - frytki z ketchupem i majonezem;
- Bln. Pilsner / Radler - piwo odpowiednich marek 0,5 l.
Nasz obiad.
Jednak nawet ta cena ulicznego jedzenia nie była dla nas zbyt pozytywna przy naszym nowym kursie wymiany, niestety. Powiem Wam mały sekret: dokładnie ta sama butelka piwa w każdym supermarkecie, np. Lidlu, kosztuje kilka razy (!) taniej. Co prawda nie ma gwarancji, że będzie tam schłodzone.
Kiełbasy smakowały dość apetycznie, szkoda, że przy naszym budżecie nie było nas stać na więcej, inaczej zjadłabym więcej niż jedną porcję. ..
obok jadalni drewniane stoły i ławki do jedzenia, co jest bardzo wygodne - nie trzeba stać ani żuć w biegu.
Zaspokoiliśmy więc nasz głód w tak przyjemny dla nas sposób. Jedzenie okazało się po prostu wspaniałe, a może po prostu byliśmy bardzo głodni.
Jak wspaniale jest pić schłodzony niemiecki piwo!